Ewolucja, jaką przeszły wózki widłowe pokazuje, jak ważne stawały się w codzienności – szczególnie w kontekście przemysłu. Od swoich początków poddawane są ciągłym innowacjom, usprawnieniom, technologii podwyższającej możliwości wózków widłowych.

Historię, jaką przeszły wózki widłowe najwyraźniej widać porównując te pierwsze – sprzed lat – oraz obecne, naszpikowane elektroniką i gotowe do ponadprzeciętnych obciążeń i zadań. Zmieniła się ich formuła czy specyfikacja, ale również – o czym się zapomina – gabaryty czy moc. W efekcie, choć nowoczesne wózki widłowe mają już niewiele wspólnego ze swoimi poprzednikami, historia ich ewolucji to szczególnie ciekawy materiał do analizy.

Pierwsze wózki widłowe – potężne, ale jakże przydatne

Wózek paletowy z 1906 roku

Pierwotne urządzenia do transportu materiałów dalekie były od wózków, jakie znamy nawet z połowy XX w. Powstały w końcówce XIX. Traktowano je jak swoiste ręczne ciężarówki. Były potężne, mało mobilne i – poruszając się na dwóch kołach – wymagały wyjątkowej siły ze strony operatorów. Ograniczenia, z jakimi wiązało się ich użycie spowodowały usprawnienia – wprowadzenie czterech kół tak, by ułatwić i przyspieszyć przewożenie towaru.

W ten sposób wózki widłowe naturalnie przeszły w realia początku XX w. W 1906 r. wprowadzono do nich pierwsze akumulatory. W ten sposób powstały mini platformy przewozowe, w których operator stał przed maszyną. Gdy dodatkowo po kilku latach opracowany został schemat pierwszego stalowego wózka podnośnikowego, nastąpił swoisty przeskok jakościowy. Wózki widłowe były gotowe do tego, by – początkowo w fabrykach papieru – sprostać dużym obciążeniom.

Dynamiczny rozwój technologii

 

Pierwszy wózek Willamette Utility Carrier

Kluczem do eksploatacji wózków widłowych była możliwość podnoszenia lub obniżenia platformy zapewniającej udźwig. Mechanizm zaprojektowano zaskakująco wcześnie – już w 1914. Zainteresowanie rozwojem tej technologii wywołało zaangażowanie państw w rozwój militarny. Perspektywa konfliktów zbrojnych sprawiała, że wózki widłowe zaczęto analizować pod kątem poprawy udźwigu – np. pod kątem przenoszenia bomb. Tak powstał w 1915 r. pierwszy elektryczny wózek podnośnikowy – model Willamette Utility Carrier napędzany silnikiem Continental.

Wybuch I wojny światowej sprawił, że wózki widłowe – już jako Tructractory – zaczęły być masowo postrzegane jako idealne urządzenie do przenoszenia materiałów w fabrykach. Choć ówczesne wózki widziane były z perspektywy wojennej, Clark Company – firma tworząca Tructractory – otrzymywała już zamówienia od firm oczekujących własnych modeli. Tak powstał – już w 1919 r. – pierwszy wózek wysokiego podnoszenia.

Rozszerzono go o widły, możliwość podniesienia kilka towarów jednocześnie i poprawiono stabilność podnośnika.

Kolejny krok milowy to okres pomiędzy 1920 a 1923 r. Najpierw wózki widłowe zaczęły wykorzystywać podnośniki hydrauliczne. W kolejnym etapie – poszerzony został zasięg wysokościowy. Wózki widłowe Yale zaprojektowano bowiem tak, by były gotowe podnosić towar z ziemi, ale podnosić go ponad szczyt własnej konstrukcji. Właśnie ten moment uznaje się za początek właściwych wózków widłowych w historii.

Prace nad wytrzymałością i potencjałem wózków

Wózek widłowy yale 1950r

Połowa XX w. to już praca nie tyle nad konstrukcją wózków, ale ich możliwościami. Wraz z pracą nad ich stabilnością, a jednocześnie możliwością podnoszenia coraz większych ciężarów szła próba ograniczenia wymiarów. Rewolucją stały się wprowadzane od lat 50. wąskie wózki widłowe.

Gabaryty ograniczono do ówczesnego minimum, by jednocześnie zwiększyć ich pułap w zakresie przenoszenia towarów. Szacuje się, że od ok. 1955 r. wózki widłowe są szczególnie postrzegane przez pryzmat bezpieczeństwa – To efekt przejścia na – dosłownie – wyższy poziom: wózki zaczęły obsługiwać ładunki nawet na wysokości ok. 15 m. Ryzyko uszkodzeń towaru i operatorów sprawiły, że producenci zaczęli oferować m.in. wózki widłowe z dodatkową stabilizacją utrzymujące ładunek podczas manewrów.

Współczesne wózki widłowe – elektronika i detale

Konecranes wózek ciężkiego udźwigu

Dążenie do bezpieczeństwa wózków widłowych sprawiło, że stopniowo wprowadzano do nich kolejne systemy informujące o nieprawidłowości – przeciążeniu lub innych mankamentach. Typowe systemy ustąpiły miejsca – w obecnej technologii – sensorom czy kamerom.

Od 2000 r. zauważalna jest też tendencja do tego, by ograniczać emisję spalin i lepiej dostosować wózki widłowe do standardów ekologicznych. Stąd np. zastąpienie wózków paliwowych na wyposażenie w silniki elektryczne i inne formy napędzania ich w sposób bardziej przyjazny dla środowiska.

Inne nowości to m.in. możliwość sterowania wózkiem zdalnie – bez fizycznej pracy osoby siedzącej za sterami, poprawa widoczności z perspektywy operatora czy ograniczenie ryzyka przewrócenia wózka dzięki podporą i systemowi obciążeń przeciwwagi.

Coraz ważniejsza okazuje się telematyka – bezprzewodowa transmisja danych w wózkach widłowych, która daje możliwość analizowania przez internet stylu prowadzenia pojazdu i staje się bazą danych do ewentualnych popraw jakości.

Efekt to dziś nowoczesne wózki widłowe, które pod względem precyzji, sposobu działania czy możliwości mają już niewiele wspólnego ze swoimi poprzednikami sprzed wieku.